Jesteś zakochana. Zdecydowałaś się na ślub. Gratulacje! Szampan, biała suknia, catering w formie bufetu... Ale zanim wybierzesz lniane obrusy i DJ-a, słyszysz o czymś dziwnym: kontrakcie małżeńskim . I wtedy panika. Od razu wyobrażasz sobie pustą salę, trzaskające tampony, a przede wszystkim... wysoki rachunek.
Ile więc kosztuje ta słynna umowa u notariusza? Uwaga: nie jest darmowa, ale nie jest też zarezerwowana dla paranoicznych miliarderów. A przede wszystkim, może zaoszczędzić Ci wielu kłopotów w przyszłości.
Wypij kawę (lub lampkę szampana, nie będziemy Cię oceniać), wszystko Ci wyjaśnimy.
Dobra, przejdźmy do sedna sprawy: cena umowy małżeńskiej u notariusza waha się zazwyczaj między 250 a 350 euro z podatkiem. Tak, dobrze przeczytałeś. Nie jest to tania kwota, ale też nie jest astronomiczna, biorąc pod uwagę, że podobnie jak suknia ślubna , to symboliczny, ale ważny wydatek na kluczowy moment – a przede wszystkim umowa, która może zadecydować o przyszłości twojego majątku.
Cena zawiera kilka elementów:
Opłata notarialna (to, co notariusz zarabia za sporządzenie aktu notarialnego).
Koszty administracyjne .
Opłata rejestracyjna (ustalana przez państwo).
A jeśli masz do czynienia z sytuacją szczególną (towary za granicą, firma do ochrony itp.), cena może nieznacznie wzrosnąć. Jednak w przypadku standardowej umowy pozostajemy w podstawowym przedziale cenowym.
Czyli zawsze mówimy o nim jako o czymś niedostępnym i zarezerwowanym dla bogatych?
Dobra wiadomość: tak . Cena jest regulowana przez państwo , więc nie ma sensu szukać notariusza w małej wiosce w Corrèze z nadzieją na zaoszczędzenie 50 dolarów. Cena pozostaje taka sama, niezależnie od tego, czy jesteś w Paryżu, Lille, czy w odległej wiosce w Sewennach.
Podpisując umowę małżeńską u notariusza, nie płacisz tylko za kawałek papieru. Płacisz za:
Wstępna rozmowa , podczas której notariusz Cię wysłucha i pokieruje.
Przygotowanie umowy dostosowanej do Twojej sytuacji (niczego nie kopiujemy i nie wklejamy).
Rejestracja w centralnym rejestrze testamentów (tak, sama nazwa brzmi groźnie, ale jest to po prostu rejestracja prawna).
Dożywotnie przechowywanie umowy w archiwum notarialnym.
Płacisz więc nie tylko za formalność, ale za kompleksową obsługę prawną. A to ma swoją cenę.
Tak, wiemy. Kiedy kochasz, nie liczysz się. Ale kiedy sprawy idą źle (i nie życzymy ci tego!), lepiej liczyć od początku .
To oficjalny dokument podpisany przed ślubem (lub czasami po, ale z większymi komplikacjami), który określa ustrój małżeński Waszej pary. Krótko mówiąc, określa sposób zarządzania Waszym majątkiem w trakcie małżeństwa oraz to, co się z nim stanie w przypadku separacji lub śmierci. Podobnie jak wybór sukni ślubnej z odkrytymi plecami , która odzwierciedla osobisty styl, ta umowa odzwierciedla Wasze decyzje dotyczące przyszłości pary.
Niezbyt romantyczne, ale jakże przydatne.
Absolutnie nie. Bez umowy automatycznie zawieracie związek małżeński w ramach wspólności majątkowej . To francuski „domyślny” ustrój majątkowy. Oznacza to, że wszystko, co kupicie lub zarobicie razem w trakcie małżeństwa, jest wspólną własnością, z wyjątkiem tego, co posiadaliście wcześniej.
Jeśli jednak chcesz czegoś innego, na przykład oddzielić wszystko, połączyć wszystko lub chronić firmę, wówczas umowa staje się niezbędna .
Nie panikuj, przedstawimy Ci szybkie i przejrzyste podsumowanie.
Tutaj wszystko należy do wszystkich, nawet to, co posiadałeś przed ślubem, jak na przykład zwiewna suknia ślubna , którą być może nadal masz w szafie. Idealne dla zakochanych. Uważaj, może to być problematyczne, jeśli masz dzieci z poprzedniego małżeństwa. Cena: taka sama jak w przypadku tradycyjnej umowy.
Każdy ma swoje pieniądze, swój dobytek i długi. Możemy dzielić się urlopem, ale nie rachunkami. Idealne dla przedsiębiorców lub osób, które chcą zachować niezależność finansową. To najpopularniejsza umowa . Cena: zawsze w tym samym przedziale (250–350 euro).
Nieco hybrydowa umowa: w trakcie małżeństwa wszystko jest rozdzielone. A na koniec (w przypadku rozwodu lub śmierci) to, co wspólnie „zarobiliście”, jest dzielone. Mniej powszechne, ale przydatne w pewnych sytuacjach. Koszt pozostaje standardowy.
Przed ślubem , oczywiście. Kiedy powiesz „tak” w ratuszu, będzie za późno. Chyba że zmienisz stan cywilny , ale to już inna historia (i inny budżet...).
Zarezerwuj co najmniej miesiąc przed ślubem na spotkanie z notariuszem, sporządzenie i rejestrację. Nie zostawiaj tego na ostatnią chwilę. To nie jest umowa, którą notariusz sporządza na rogu stołu między dwoma sesjami podpisywania testamentu, tak jak sukni ślubnej w stylu empire nie wybiera się w pośpiechu, lecz wymaga czasu i przemyślenia.
Tak, ale będzie to bardziej skomplikowane i droższe . Musisz odczekać co najmniej dwa lata od ślubu i udać się do sądu, jeśli masz małoletnie dzieci. Krótko mówiąc, jeśli możesz, zrób to wcześniej , będzie prościej.
Dobre pytanie. Odpowiedź brzmi: tak , zwłaszcza jeśli:
Jesteś szefem firmy.
Dysponujesz znacznym majątkiem osobistym.
Bierzesz ślub po raz drugi (lub trzeci).
Chcesz przewidzieć kłopoty (rozwód, śmierć, długi itp.).
Kosztuje tyle, co wykwintna kolacja dla dwojga w eleganckiej restauracji. I oszczędza Ci lat bólu głowy.
Nawet wtedy może się to opłacić. Bo nawet jeśli nie masz jeszcze majątku, to może się zmienić. To trochę jak wybór sukni ślubnej dla kobiety o pełnych kształtach , która od samego początku będzie pasować do jej sylwetki: to, co jasne i przemyślane od samego początku, pozwala uniknąć nieporozumień, kłótni i problemów prawnych.
Nie. Niemożliwe. Nawet w moich snach. Umowa małżeńska jest dokumentem autentycznym , więc musi zostać podpisana przed notariuszem . W przeciwnym razie nie jest to umowa małżeńska, tylko bezwartościowy kawałek papieru.
Niestety, nie . To wydatki osobiste , więc nie ma odliczenia podatkowego. Ale hej, nie robisz tego, żeby zaoszczędzić na podatkach, tylko żeby chronić swój związek.
Nie do końca. Ustrój małżeński nie ma bezpośredniego wpływu na podatek dochodowy. Jednak w przypadku rozwodu lub dziedziczenia może zmienić sytuację. A zatem, pośrednio, może zapobiec niespodziankom podatkowym.
Ach, partnerzy cywilni i osoby pozostające w konkubinacie, nie zapomnieliśmy o Was. Nie musicie się martwić umową małżeńską (koniecznie), ale możecie podpisać umowę o partnerstwie cywilnym u notariusza , co jest odpłatne (około 150-200 euro ). Jest to tańsze niż umowa małżeńska, ale nie zapewnia takiego samego poziomu ochrony.
Miejmy nadzieję, że nigdy nie skorzystasz z tego przy rozwodzie, ale jeśli tak się stanie, będziesz cholernie zadowolony, że to zaplanowałeś. I szczerze mówiąc, za kilkaset dolarów warto spać spokojnie.
A tak między nami, to jest to o wiele bardziej przydatne niż bukiet ślubny za 400 dolarów, prawda?
Najważniejsze to wy dwoje. I Kodeks cywilny. Ale przede wszystkim wy dwoje.
👉 Dowiedz się trochę więcej, na wszelki wypadek
Od 250 do 350 euro , ani więcej, ani mniej. Jest to kwota stała, regulowana i w dużej mierze amortyzowana, jeśli pewnego dnia twoja historia miłosna się rozpadnie. I nawet jeśli będziesz żyć idealną miłością do setki, przynajmniej będziesz mieć wszystko zaplanowane .
Czy zatem mówimy „tak” kontraktowi małżeńskiemu?