Jeśli planujesz ślub, albo po prostu o nim marzysz, prawdopodobnie słyszałeś to małe zdanie, które brzmi, jakby pochodziło prosto ze starej księgi swatki:
„Coś starego, coś nowego, coś pożyczonego, coś niebieskiego.”
Tak, ta angielska tradycja przekroczyła granice, wieki i prawdopodobnie kilka rodzinnych wojen o rozkład miejsc przy stole. Ale co to właściwie oznacza? I co ważniejsze, dlaczego ją szanować? Uwaga, spoiler: nie chodzi tylko o to, żeby zadowolić cioci Jacqueline.
Zawieś welon, wszystko ci wyjaśnimy. I obiecujemy, że bezstresowo!
Ach, stare. Samo słowo przywodzi na myśl pożółkłą koronkę, starą suknię ślubną albo lekko wyblakłą biżuterię z babcinej szuflady. Ale w rzeczywistości to „stare” jest o wiele bardziej symboliczne (i stylowe), niż się wydaje.
„Stare” to przeszłość. To to, kim byłaś, zanim stałaś się gwiazdą rocka w białej sukni, którą jesteś dzisiaj. Symbolizuje ciągłość, korzenie, rodzinę. To tak, jakby powiedzieć: „Dziękuję za wszystko, co mnie zbudowało, zabieram to ze sobą w ten nowy rozdział”.
Nie musisz przeszukiwać pchlich targów, żeby znaleźć świecznik z XIX wieku. Oto kilka prostych i wzruszających pomysłów:
Biżuteria przekazywana przez babcię (stara broszka zawsze robi wrażenie).
Koronkowa chusteczka szyta ręcznie dziesiątki lat temu.
Kawałek materiału ze starej sukni ślubnej wszyty w Twoją. Gwarantujemy emocjonalny efekt.
Stare zdjęcie wsunięte do bukietu lub kieszeni.
Bez paniki. Wystarczy, że będzie miała jakąś historię. Nawet suknia ślubna z odkrytymi plecami , noszona w ważnym momencie życia, ma znaczenie. Kluczem jest włożenie w nią serca. Nie musi być godna muzeum.
Przejdźmy do „nowego”. Tam nie jest to zbyt trudne. W małżeństwie nowe rzeczy są dość łatwe do znalezienia (i, przyznajmy, często dość kuszące).
Nowe to nowość, odnowa i przyszłość. Symbolizuje optymizm, nowe początki i wszystkie projekty, które wspólnie zbudujecie. Zasadniczo, przewracasz stronę, piszesz kolejny rozdział.
No dobrze, bądźmy szczerzy: połowa twojego stroju jest nowa. Sukienka, buty, szminka... masz w czym wybierać. Ale oto kilka sprytnych opcji:
Twoja bielizna (nowa, wygodna i ładna = zwycięski zestaw).
Spersonalizowany dodatek, np. grzebień do włosów z Twoimi inicjałami.
Naszyjnik, który właśnie kupiłaś, będzie pasował do dekoltu w kształcie serca.
Wszyty w suknię element z datą ślubu. Niezwykle symboliczny.
Nie trzeba tworzyć czegoś nowego z czegoś nowego. Możesz również stworzyć coś nowego: bransoletkę, którą zrobisz sam, listę życzeń, którą napiszesz ręcznie, ręcznie wykonaną biżuterię zamówioną u lokalnego projektanta. Chodzi o to, żeby była Twoja i reprezentowała przyszłość. Nie musisz rujnować budżetu.
A teraz uwaga, wchodzimy w kategorię „przyjaciół, którzy nas wspierają”. Pożyczanie to nie kredyt bankowy (nawet jeśli często planuje się go po ślubie...), to ukłon w stronę otaczających cię osób – jak ta zwiewna suknia ślubna, którą pożyczyła ci twoja najlepsza przyjaciółka na ten wielki dzień.
Symbolicznie, pożyczony przedmiot ma przynieść szczęście i szczęście małżeńskie. Ale przede wszystkim to miły sposób, aby pokazać, że nie jesteś sam w tej przygodzie. Miłość celebruje się również z tymi, którzy zawsze cię kochali.
Absolutnie wszystko, byle miało sens. Oto kilka pomysłów, które trafiają w sedno:
Welon twojej siostry lub bliskiej przyjaciółki.
Biżuteria, którą Twoja najlepsza przyjaciółka miała na sobie na swoim ślubie.
Pasek, torba, szal.
Wypożyczona szminka na wielki dzień (oczywiście pod warunkiem, że będzie wodoodporna).
Idealnie, przedmiot powinien należeć do szczęśliwą mężatką. Owszem, to trochę przesądne, ale miłe. Możesz też poprosić o to przyjaciela, który zawsze Cię wspierał, albo kogoś, kto inspiruje Cię w swoim związku. Przede wszystkim to moment wymiany, znak zaufania, więzi między Wami.
I wreszcie najnowszy dodatek: niebieski. Nie chodzi więc o przeobrażenie się w Smerfetkę ani o założenie turkusowej sukienki (chyba że masz na to ochotę, w takim razie śmiało), ale o dodanie subtelnego akcentu, na przykład sukni ślubnej w stylu empire z niebieskimi detalami.
Tradycyjnie niebieski symbolizuje czystość, wierność i wieczną miłość. Niezłe trio, prawda? To subtelny akcent, ale wiele znaczy. Poza tym, może być fajnym dodatkiem do stylizacji.
Niebieski pasuje do wszystkich fantazji, nawet tych najbardziej niewidzialnych. Kilka pomysłów do podkradnięcia:
Podwiązka z niebieską wstążką (klasyczna, ale efektowna).
Pastelowo-niebieski lakier do paznokci u stóp.
Niebieski haft wewnątrz sukienki.
Mała wstążeczka wszyta wewnątrz butów.
Kolczyki z szafirami dla tych, którzy cenią sobie świetny styl.
Słyszymy to już teraz: „Ale niebieski NIE JEST w ogóle w moim motywie!”. Bez obaw. Może być drobny. Nie chodzi o to, żeby zniekształcić Twój wygląd, ale o dodanie delikatnej symboliki, małego mrugnięcia, które znasz tylko Ty (i Twój fotograf).
To pytanie, które zadaje sobie każdy (często po cichu, żeby nie urazić zespołu zajmującego się tradycją). Odpowiedź jest prosta: nie, nie jest to obowiązkowe.
Ten mały kwartet wywodzi się z XIX-wiecznej angielskiej tradycji i jeśli nadal jest popularny, to głównie dlatego, że jest uroczy, odrobinę magiczny i zachęca do kontaktu z różnymi aspektami życia: przeszłością, przyszłością, otoczeniem, romantyczną stroną. Ale nie będziesz przeklęty, jeśli zapomnisz o niebieskiej wstążce.
Możesz trzymać się go co do joty lub całkowicie zaadaptować. Czemu nie wymyślić własnych symboli? Coś delikatnego, coś mocnego, coś swobodnego, coś odważnego? Czy to poprzez gest, słowo, czy nawet wybór sukni ślubnej dla kobiet plus size , która do Ciebie pasuje, najważniejsze, żeby do Ciebie przemawiała. A jeśli dodatkowo wywoła uśmiech na Twojej twarzy lub wzruszy Cię w tym wielkim dniu, to wygrałaś.
Czasami po prostu chcesz spełnić wszystkie wymagania, nie spędzając godzin na zakupach ani nie dzwoniąc do całej rodziny. Oto kilka sprytnych i kreatywnych kombinacji dla świadomej panny młodej.
Dlaczego nie połączyć wszystkich czterech elementów w jednym przedmiocie? Antyczna biżuteria (stara), pożyczona od znajomego (pożyczona), z niebieskim kamieniem (niebieskim), kupionym na tę okazję (nowym). Bingo!
Przygotuj małą torebkę lub woreczek ze wszystkimi czterema rzeczami i wręcz ją druhnie. Jest praktyczny i uroczy.
Pod sukienkę możesz wsunąć haft z frazą podsumowującą cztery rzeczy: „Miłość z wczoraj, światło z jutra, odrobina pomocy i dużo błękitu”.
W gruncie rzeczy ta tradycja to mały rytuał, który pozwala poczuć się pewnie, stabilnie i wspieranym. To sposób na powiedzenie życiu: „Jestem gotowy, jestem kochany, mam przeszłość, która mnie ukształtowała, i przyszłość do stworzenia”. A skoro możemy to osiągnąć za pomocą koronkowej chusteczki i niebieskiej wstążki, po co sobie tego odmawiać?
Cztery elementy, które nosisz, mogą stać się cennymi pamiątkami. Opraw je w ramkę, włóż do pudełka lub podaruj później swojej córce lub siostrzenicy. To słodka, prosta, a jednocześnie pełna emocji pamiątka rodzinna.
A może by tak założyć „klub czterech przedmiotów” wśród przyjaciółek? Na każdym ślubie każda z nich dorzuca coś od siebie dla kolejnej panny młodej. To piękna więź, która się rozwija i świetna okazja, by wygrzebać tę słynną parę kolczyków, które nosi się tylko na specjalne okazje.
A tak przy okazji, jeśli temat Cię intryguje, możesz przeczytać o nim więcej tutaj .
Ostatecznie ta tradycja czterech przedmiotów nie jest obowiązkowa, ale ma swój urok. To chwila współudziału, symboliki, a czasem i przyjemnych śmiechów. Możesz ją trzymać się jej co do joty, zaadaptować, a nawet całkowicie przeinaczyć. Dopóki ci pasuje, jest idealna.
Więc jesteście gotowi, żeby wsunąć odrobinę niebieskiej wstążki do swoich czółenek? 💍